szosa, przysłop
-
DST
47.00km
-
Czas
02:12
-
VAVG
21.36km/h
-
VMAX
77.00km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Podjazdy
740m
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś trasa identyczna jak tydzień temu. Czyli znowu 3 krótkie acz treściwe podjazdy.
Jedyna widoczna różnica polegała na tym, że tydzień temu obowiązywał jeszcze czas zimowy, a dziś letni. Wróciłem więc do domu, gdy słońce było jeszcze całkiem, całkiem nad horyzontem :-)
szosa
-
DST
51.00km
-
Czas
02:25
-
VAVG
21.10km/h
-
VMAX
71.00km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd szosowy:
Sucha - Maków - Jachówka - Budzów - Zachełmna - Stryszów - Mucharz - Sucha
Szosa, poprzez okoliczne zmarszczki
-
DST
47.00km
-
Czas
02:15
-
VAVG
20.89km/h
-
VMAX
71.00km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
HRmax
173( 84%)
-
HRavg
138( 67%)
-
Podjazdy
740m
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów pogoda dopisała więc udało się wieczorkiem wyskoczyć na dwie godzinki po szosie, przez okoliczne pagórki.
Trasa - Sucha - Przysłop - Zawoja - Grzechynia - Maków - Góra makowska - Jachówka - Budzów - Sucha
Wyjechałem pierwszy raz w roku na poważniejsze górki. Co prawda dystans nie wielki, ale i tak trochę dał mi w kość. Na przysłop jak to zwykle zmierzyłem sobie czas wjazdu. Było 8'05 min. Co ciekawe równo rok temu, z początkiem sezonu, 22 marca 2010, też tam jechałem i wtedy miałem czas o 20 sekund lepszy. Nie wiem co o tym myśleć, chyba po prostu jestem słaby. Aczkolwiek pocieszam się, że od biegania mocno zjechało mi tętno. Dziś na podjazdach maksymalne tętno to zaledwie 173. Może jakbym wczoraj nie jeździł to było by lepiej.
Z Przysłopia zjazd do Zawoi i zaraz znowu podjazd do Grzechyni. Tutaj za to spotkałem jakichś młodych początkujących kolarzy. Stali na szczycie przełęczy i podziwiali widoki, zamiast trenować ;-)
Potem jeszcze wjazd na Makowską Górę. Tu na chwilę sam też przystanąłem, bowiem byłem świadkiem pięknego górskiego zachodu słońca. Nie wiem jak to wyszło na telefonie, ale fota jest:
Zaraz potem zjazd "studnią" do Jachówki i powrót do domku.
A to dzisiejsza trasa z GPSa:
Szosa - Beskid Makowski
-
DST
58.00km
-
Czas
02:30
-
VAVG
23.20km/h
-
VMAX
67.00km/h
-
Temperatura
6.0°C
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś dalej szosa. Dzień dłuższy, więc udało mi się wyskoczyć na rower po południu.
Trasa częściowo po górach, do Kalwarii, a potem powrót przez Wadowice, bowiem zmierzchało. Zresztą i tak do domu zajechałem już po zmroku. Na szczęście już w ten weekend zmieniamy wreszcie czas, na utęskniony letni.
Trasa - Sucha - Zembrzyce - Marcówka - Stryszów - Kalwaria - Wadowice - Sucha.
Dziś wyjątkowo parę fotek
Ujście rzeki Stryszawki do Skawy:
Tama na rzece Skawie w Świnnej Porębie:
Widok gdzieś z Beskidu Makowskiego w Stronę Babiej Góry. Dziś widoczność słaba. Zamglone góry w tle, to pasmo Jałowca. Telefon nie miał szans wyłapać zupełnie Babiej Góry w tych warunkach:
szosa, do Wadowic
-
DST
43.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
21.50km/h
-
VMAX
54.00km/h
-
Temperatura
3.0°C
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na spokojnie po przerwie do Wadowic. Miało być więcej, ale rano panowało wściekłe zimno. Jak już wyszedłem to mi się odechciało jeździć, ale zmusiłem się, żeby chociaż te 2 godziny się pobujać na spokojnie.
Bieganie
-
Czas
01:00
-
Temperatura
5.0°C
-
HRmax
179( 87%)
-
HRavg
164( 80%)
-
Podjazdy
210m
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Bieganie, na głodniaka.
Rano jadłem śniadanie o 8, a potem w południe tylko jednego banana. Przed wyjściem na bieganie o 16 stwierdziłem, że jak zjem obiad to będzie źle. Niestety głód dał się we znaki.
Dane z GPS - dystans 9,1 km. czas 1 godzina. przewyższenia 210m.
Drogą za zamkiem na Jasień, ale już przed szczytem czułem, że nie mam sił i jestem strasznie głodny, więc z Bac skręciłem wcześniej w dół i wróciłem Błądzonką do domu.
W domu rzuciłem się na obiad jak głodny wilk ;-)
Bieganie - Jasień - Zembrzyce - Garce
-
Czas
01:27
-
Temperatura
14.0°C
-
HRmax
193( 94%)
-
HRavg
168( 81%)
-
Podjazdy
250m
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów bieganie.
Po weekendzie jeszcze trochę nogi bolały, ale w sumie się zregenerowałem.
Pobiegłem drogą za zamkiem na Bace, potem zbieg czerwonym do Zembrzyc. Kawałek wzdłuż szosy do nowego mostu. I z tamtąd przez Garce do suchej.
Dane z GPS - 14,6 km. Czas 1 godz i 27 min. W międzyczasie spora górka, poniżej track z dzisiejszej trasy:
#lat=49.75748&lng=19.60909&zoom=15&type=2
Bieganie - Mioduszyna
-
Czas
01:00
-
Temperatura
15.0°C
-
HRmax
185( 90%)
-
HRavg
164( 80%)
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Bieganie. Po weekendzie nogi miałem jak sztywne, drewniane kołki, ale i tak wyszedłem dziś na bieganie.
Dzisiejsza trasa:
A tu parę fotek dla Ibiza, coby mu smaku narobić i żeby przyjechał w tym roku w beskidy :-)
Wiosennie szosami Beskidu Makowskiego
-
DST
70.00km
-
Czas
03:20
-
VAVG
21.00km/h
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Od trzech dni taczam się na rowerze i powoli nabieram sił po chorobie. Dziś jeździło się przyjemniej, chociaż noga wcale nie podawała.
Na początek wyruszyłem z Suchej w stronę Marcówki, by tam zacząć od podjazdu. Ale gdy tylko wyjechałem z z miasta, to dogonił mnie zaraz rowerzysta na szosówce. Starszy gość, na klasycznej szosie, stalowa rama i mix osprzętu campa i shimano. Pozdrowiliśmy się i siadłem mu na koło. Gdy to zobaczył, zaczął mocniej przyciskać. Ani się nie obejrzałem, a już w pomykaliśmy ponad 40 km/h. Co gorsza, po 2 kilometrach zaprosił mnie do dania zmiany. Nie wiem skąd wykrzesałem z siebie tyle siły, ale dałem mu zmianę. Jak się szybko okazało skręcał w stronę Żywca. Wczoraj tam jeździłem, a poza tym w takiej wymianie ciosów szybko bym padł, więc postanowiłem kontynuować plan i jechać w Beskid Makowski.
Trasa - Sucha-Mucharz-Łękawica-Stryszów-Zakrzów-Lanckorona-Sułkowice-Bieńkówka-Sucha
Niestety na ostatnim podjeździe w Bieńkówce już mi zabrakło sił, tym bardziej, że i górka tam najsroższa. Potem już na spokojnie wracałem do domu. Na szczęście cały czas w dół.
Ale to nie koniec na dziś. Wieczorową porą zachciało mi się jeszcze pobiegać. Zrobiłem jedną rudę, czyli 3700m w czasie 19:30 min. Spokojnie, bo sił już trochę brakło. Tętno uporczywie trzymało się cały czas powyżej 170, pomimo spokojnego tempa nie chciało zejść niżej. No ale to zmęczenie dało się we znaki.
A to jeszcze dzisiejszy profil trasy. Specjalnie wybierałem spokojniejsze górki. Nie czuję się na siłach, żeby ostro pakować ;-)
#lat=49.78924&lng=19.79805&zoom=11&type=2
szosa
-
DST
62.00km
-
Czas
02:50
-
VAVG
21.88km/h
-
VMAX
58.00km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś znów na rower. Pogoda wspaniała, to bezkonkurencyjnie najcieplejszy dzień jak dotąd w tym roku. Niestety osłabienie po chorobie jest masakryczne. Dość powiedzieć, że ledwo jechałem.
Wyjechałem na zachód drogą do Żywca. Jadąc przez Las, na przystanku siedział rowerzysta i studiował mapę. Pozdrowiłem go, odmachał mi, a ja pojechałem dalej. Jednak parę kilometrów dalej dogonił mnie. Skorzystałem z okazji i siadłem mu na koło. Niestety na drugiej, czy trzeciej z kolei górce brakło sił. Jakbym doszedł do ściany, w pewnym momencie nogi zrobiły się jak z waty i musiałem odpuścić. Obcy biker szybko zniknął mi na horyzoncie. Dalej już poruszałem się swoim ślimaczym tempem. Wracając z Żywca nie jechałem tą samą drogą, tylko skręciłem w równoległą drogę przez wsie, Ślemień, Kurów. Miłe urozmaicenie i do tego jeden spokojny ale 2 kilometrowy podjazd zaliczyłem. A i widoki też niczego sobie :-)