faloxx prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:788.00 km (w terenie 150.00 km; 19.04%)
Czas w ruchu:45:54
Średnia prędkość:20.55 km/h
Maksymalna prędkość:85.00 km/h
Suma podjazdów:7270 m
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:60.62 km i 3h 16m
Więcej statystyk

Beskid Żywiecki, Ujsoły, Hala Lipowska, Hala Rysianka

  • DST 24.00km
  • Teren 24.00km
  • Czas 02:10
  • VAVG 11.08km/h
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 30 czerwca 2010 | dodano: 04.07.2010

Kolejny dzień pobytu Ibiza w Beskidach.
Tym razem zapakowaliśmy roweryna dach samochodu i pojechaliśmy na połuniowe rubieże Beskidu Żywieckiego, do miejscowości Ujsoły.

Pierwotnie plan zakładał wjazd żółtym szlakiem na Halę Rysiankę, a potem czerwonym na Trzy kopce, no i powrót wzdłuż granicy po grzbiecie, a potem zjazd do Ujsoł znów żółtym szlakiem.

Niestety przez Zbyszka plan spalił na panewce. Kiedy dotarliśmy na Halę Lipowską, Ibiz uparł się, żeby napić się po piwku. No i jak to zwykle w takich sytuacjach bywa, spędziliśmy na Hali Lipowskiej dłuższy okres czasu.
W końcu ruszyliśmy się i pojechaliśmy dalej, na Halę Rysiankę.Tu znów popas i oglądanie panoramy Tatr, pasma Babiej Góry i Policy, Małej Fatry, Pilska i czego tam jeszcze…
Tak się zasiedzieliśmy, że ledwo się obejrzeliśmy a była już godzina 17. Nie było więc wyjścia i odpuściliśmy pierwotny plan. Zwyczjnie z Rysianki zjechaliśmy czarnym szlakiem z powrotem do Ujsoł.
Wyszło zaledwie 24 kilometry. W górach spędziliśmy coś koło 6 godzin czasu, z czego jazdy były tylko dwie godzinki z hakiem ;-)



Pieszo w Tatry Polskie

Wtorek, 29 czerwca 2010 | dodano: 04.07.2010

Znów wycieczka z opóźnieniem, w końcu mam czas by wprowadzić wyjazdy z całego zeszłego tygodnia.

Wtorek 29 czerwiec. Drugi dzień pobytu Ibiza w Beskidach.
Tym razem wybraliśmy się pieszo w tatry. Razem z nami był wujek Ibiza, Heniek i jego kolega Zdzisiek.
Trasa nie była trudna, ale za to bardzo ładna i widokowa.
A więc najpierw żółtym szlakiem z Doliny Małej Łąki na Przełęcz Kondracką. Potem dalej żółtym na Kondracką Kopę 2005 mnp. Tu skręciliśmy na zachód czerwonym szlakiem w stronę Kasprowego. Był to najciekawszy i najbardziej widokowy kawałek. Idąc nim przeszliśmy wzdłuż Goryczkowego Czuba.

Na koniec oczywiście po piwku na Kasprowym. Potem zjazd kolejką na dół i powrót do domu. Cała wycieczka zajęła nam prawie 8 godzin. Ale nie śpieszyliśmy się zupełnie. Był czas by porobić fotki, oraz nacieszyć oczy widokami, no i oczywiście wypić piwo :-)



Do okoła babiej góry z Ibizem :-)

  • DST 100.00km
  • Teren 16.00km
  • Czas 05:50
  • VAVG 17.14km/h
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 czerwca 2010 | dodano: 28.06.2010

Dziś pierwszy dzień urlopu. Dodatkowo do Bielska przyjechał Ibiz, postanowiliśmy razem coś pokręcić. Dziś na rozgrzewkę traska dookoła babiej góry. Większość szosą, ale parę kilometrów też w terenie.

Zupełnie się nie śpieszyliśmy, tempo spacerowe, bez zaginania się. Podziwianie widoków, podjazdów i zjazdów. W lesie po stronie słowackiej trochę poprzewracanych drzew. Generalnie świetnie spędzony dzień.



Okoliczne górki, jasień i mioduszyna

  • DST 22.00km
  • Teren 22.00km
  • Czas 01:30
  • VAVG 14.67km/h
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 27 czerwca 2010 | dodano: 28.06.2010

Chcialem sprawdzić jak jest w lesie po ostatnich opadach. Generalnie sporo błota, ale da się spokojnie jeździć. Nie jest źle :-)



Rozpoznanie

Sobota, 26 czerwca 2010 | dodano: 28.06.2010

Po tygodniu zmuły po maratonie, w końcu na rower. Szło jak po grudzie, ale pomału się rozkręcam



Międzygórze, maraton

  • DST 28.00km
  • Teren 28.00km
  • Czas 02:05
  • VAVG 13.44km/h
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 19 czerwca 2010 | dodano: 28.06.2010

Wpis dopiero dziś, bo od maratonu nie miałem weny, żeby zrobić wpis.
Pojechałem, choć kilka dni wcześniej kiepsko się czułem i byłem przeziębiony. Myślałem, że jestem już zdrowy, ale chyba jednak tak nie było. Dodatkowo bardzo krótki sen w nocy, oraz 5 godzin za kółkiem dołożyły swoje i zupełnie nie miałem siły by jechać.

Wystartowałem i po 20 kilometrach pomimo panującego zimna i bardzo spokojnej jazdy, cały czas lał się ze mnie strumieniami pot, tak jakby było ze 30 stopni co najmniej. W pewnej chwili zsiadłem z roweru i posiedziałem w rowie, nie miałem sił by jechać. Nie było sensu dalej się męczyć. Ruszyłem więc kawałek dalej i napotkałem drogowskaz szlakowy. Międzygórze 2 h. Po chwili namysłu i zjedzeniu banana, postanowiłem się wycofać z maratonu.

No i to by było na tyle.



szosa

  • DST 51.00km
  • Czas 01:57
  • VAVG 26.15km/h
  • VMAX 63.00km/h
  • Temperatura 12.0°C
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 czerwca 2010 | dodano: 17.06.2010

Po pracy na szosę. Byłoby więcej, ale wieczorem zrobiło się zimno a miałem tylko jedną koszulkę, więc uciekałem do domu.



szosa, jak po grudzie

  • DST 97.00km
  • Czas 04:00
  • VAVG 24.25km/h
  • VMAX 69.00km/h
  • Temperatura 17.0°C
  • Podjazdy 1490m
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 13 czerwca 2010 | dodano: 13.06.2010

Miał być dzisiaj teren, ale była szosa. W nocy nad okolicą przechodziły straszne burze. Rano gleba morka jak diabli, więc nie chciało mi się pchać w góry, bo nie lubię się brudzić.

I w sumie dobrze wyszło, jechało mi się dziś jak po grudzie. Najpierw na przsłop-krowiarki-przełęcz zubrzycka-sidzina-jordanów-juszczyn-juszczyn polany-skawica-maków-sucha besk.

Gdyby nie ogólnie bardzo słabe samopoczucie, to bym trasę jeszcze zmodyfikował o kolejne dwa podjazdy. Ale po Juszczynie Polany miałem nogi jak z waty, więc ruszyłem najprostszą drogą do domu. Nie wiem skąd ta niemoc



Jałowiec wieczorową porą, teren

  • DST 44.00km
  • Teren 40.00km
  • Czas 03:09
  • VAVG 13.97km/h
  • VMAX 53.00km/h
  • Temperatura 20.0°C
  • Podjazdy 1300m
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 10 czerwca 2010 | dodano: 10.06.2010

Dzisiejszy wyjazd zawdzięczam żonie. Znów wygoniła mnie na rower, gdy wróciłem z pracy, złota kobieta :-)

No więc zanim zacząłem wdrapywać się na Magurkę, zrobiłem krótką pętelkę przez Jasień, tylko dla rozgrzewki, przed pół godzinnym podjazdem. Potem Standardowo na Przysłop, do Stryszawy zielonym szlakiem. Z tamtąd 50 minutowy podjazd na szczyt Jałowca. Po raz pierwszy w tym roku !! Jeszcze nie było tak, że pierwszy wjazd dopiero w połowie czerwca. Na szczycie jak zwykle wietrznie i trochę zimniej. Z jałowca zjazd żółtym szlakiem do przełęczy Kolędówki, potem Kiczora, Przysłop, Magurka i zjazd czerwonym szlakiem do Suchej. Od zeszłego roku żółty szlak trochę się zmienił, odcinek bliżej Jałowca trochę złagodniał, natomiast zjazd z Kiczory odwrotnie. Ale to tylko przez wypłukane przez wodę drogi. Tyle wilgotnych kamieni, że się trochę spękałem. I choć wczoraj ten sam odcinek zjechałem, to dziś odpuściłem i sprowadziłem rower przez te 20 metrów :-)

Licznik pokazał 44 km, GPS trochę mniej, jak zwykle, a poniżej trasa:




teren - magórka kolędówki i kiczora

  • DST 25.00km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 13.04km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 720m
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 9 czerwca 2010 | dodano: 09.06.2010

Od kilku dni wreszcie nie pada, więc skorzystałem z okazji i pojechałem pierwszy raz od miesiąca w góry.
Początkowo chciałem jechać na Jałowiec, ale fakt, że późno wyjechałem, oraz byłem dziś bardzo zmęczony po pracy, sprawił że się wlokłem i skróciłem trasę tylko na przeł. Kolędówki.
Nie ustrzegłem się też, zwyczajowo ostatnio, od złapania gumy. Na zjeździe z Kiczory, żółtym szlakiem do przysłopia puściłem hamulce i leciałem ile fabryka dała. Guma pękła sama, dziwne. Nie było przebicia, nie dobiłem też nigdzie obręczą, co zresztą jest trudne jak się ma oponki 2,35 cala. Dętka po prostu pękła, może była za bardzo rozciągnięta, bo było na niej napisane, że jest do opon maksymalnie 2,1 :-)

#lat=49.69695&lng=19.55566&zoom=12&type=2