faloxx prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Sierpień, 2010

Dystans całkowity:417.00 km (w terenie 102.00 km; 24.46%)
Czas w ruchu:35:43
Średnia prędkość:19.20 km/h
Suma podjazdów:1980 m
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:59.57 km i 3h 58m
Więcej statystyk

terenowo, pasmo Jalowca i Mędralowej z Kłosiem

  • DST 86.00km
  • Teren 45.00km
  • Czas 05:45
  • VAVG 14.96km/h
  • Temperatura 14.0°C
  • Podjazdy 1980m
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 29 sierpnia 2010 | dodano: 29.08.2010

Jako że Kłosiu przebywa w moich okolicach, na urlopie, postanowiliśmy chociaż jeden dzień pojeździć razem. Niestety w najbliższym tygodniu nie dałem rady wziąć wolnego. Ale zawsze lepszy rydz niż nic.

Dzień wcześniej padało pół dnia, góry były całe namoknięte. Dziś rano też nie było różowo, ciężkie chmury wisiały nad Suchą. Na szczęście około 12 wyjrzało słonko i później już regularnie wyglądało zza ciężkich chmur. Pomimo więc błotnistego podłoża jechało się bardzo przyjemnie i momentami było całkiem ciepło.

A trasa przedstawia się tak:
Z Suchej od razu pod górę ulicą Kościelną, potem na czerwony szlak do Przysłopia. Z tamtąd zjazd do Zawoi Centrum i szosą na Krowiarki. Ciężki podjazd dał się we znaki, więc krótki popas na szczycie. Dalej zjazd na drugą stronę i w zubrzycy skręt w prawo, drogą wzdłuż granicy Babiogórskiego Parku Narodowego. Przy granicy ze Słowacją zaczął się odcinek bardzo błotnisty, ale jakoś uporaliśmy się z błotkiem. Dalej przez Słowację szosami, aż do żółtego szlaku. Złapaliśmy szlak i dojechaliśmy nim aż do przełęczy Jałowieckiej. Tu znów popas i podziwianie pięknego widoku na pasmo Babiej góry. Zmęczenie dawało się już we znaki, więc trzeba było ruszać dalej. Wzdłuż granicy, szlakiem na Mędralową, potem Beskidem, przełęcz Klekociny, Jałowiec i w końcu przełęcz Kolędówki. Tutaj zjazd zielonym szlakiem kawałek w dół w stronę Stryszawy, by zaraz potem skręcić w prawo i równą i gładką szutrówką dojechać na Przysłop.
Tu mieliśmy dylemat, bo plan zakładał powrót do Suchej czerwonym szlakiem, ale była już godzina 19:30, a o 20 robi się już ciemno. Postanowiliśmy skręcić na szosę i ostatnie 10 km dojechać już spokojnie asfaltem.

Wyszło łącznie 86 km, czas jazdy 5 godzin 45 minut. Na koniec czekał na nas pyszny obiadek, przygotowany przez moją kochaną Żonę. Zjedliśmy i Kłosiu wrócił do Zakopanego, gdzie ma kwaterę :-)

Poniżej zapis ścieżki z GPSa

#lat=49.68734&lng=19.55197&zoom=15&type=2



Dyszcz

Piątek, 27 sierpnia 2010 | dodano: 27.08.2010

Zdążyłem dojechać tylko na przełęcz Sanguszki. Zaczęło padać, więc zawróciłem



Góry wieczorową porą

  • DST 28.00km
  • Teren 16.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 11.67km/h
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 25 sierpnia 2010 | dodano: 25.08.2010

Znów późny wyjazd po pracy a do tego tym razem wypadkowy, ale po kolei.

Wyjechałem bez większego planu, skręciłem od razu z centrum, na ulicę Kościelną i pojechałem do końca asfaltu, aż do czerwonego szlaku. Potem czerwonym na Przysłop. Tam postanowiłem pojechać coś nowego. Ruszyłem więc w stronę Malikowskiego Gronia. Góra niby nie daleko, ale aż wstyd się przyznać, że jeszcze nigdy tam nie byłem wcześniej.
Z tamtąd zjazd do Grzechyni, przejechałem przez Maków i ruszyłem szosą na Makowską Górę. Ale żeby sobie urozmaicić wjazd, nie jechałem serpentynami, tylko ścieżkami dla pieszych, które przecinają serpentyny na wprost :-) Nie było bardzo ciężko, ale czasami dość trudno technicznie.
Na szczycie zjechałem w lewo na niebieski szlak i nim ruszyłem na Mioduszynę. Wszystko szło pięknie, aż do momentu, kiedy to na ostatnim podjeździe pod Mioduszynę jechałem sobie stromym garbem, a po prawej stronie droga opadała dobre pół metra w dół. Było stromo, do tego kamienie i korzenie. No i stało się.
W pewnym momencie przednie koło wjechało na jakiś kamień, zabrakło siły, by przepchać rower przez przeszkodę, zatrzymałem się i zacząłem się przechylać na prawą stronę, tą gdzie droga opadała na pół metra w dół. Zdążyłem wypiąć nogę bez problemu, ale nie było jej na czym oprzeć. Poleciałem więc na prawy bok i w sumie sam upadek nie był niebezpieczny, ale droga była pokryta ostrymi kamieniami. Przywaliłem więc bokiem, łokciem i kolanem w te kamienie z takim impetem, że z bólu nie mogłem się podnieść dobre kilka minut :-)
W kolanie dużych strat nie ma, ale łokieć prawie sztywny ciężko trzymać kierownicę, a tu już w lesie ciemno i stromo w dół do Suchej. Jakoś jednak zjechałem, łokieć trochę się rozruszał.
No i gdy dojechałem do domu, było już zupełnie ciemno. Ciekawe czy łokieć juto będzie bolał.
Oby tylko utrzymać kierownicę, reszta nieważna ;-)



Pieszo przez Tatry Polskie

Niedziela, 22 sierpnia 2010 | dodano: 22.08.2010

Dziś znów pieszo, tym razem w Tatry. Wybraliśmy się z Romkiem i jego braćmi.

Z Kuźnic niebieskim szlakiem na przełęcz Kondracką, z tamtąd na Kondracką Kopę. Potem przez Rozsypaniec na Kasprowy. Z Kasprowego czerwonym w stronę Świnicy. Niestety Romek miał już dosyć i na przełęczy Świnickiej wynegocjował zejście czarnym z powrotem w dół do Zakopanego, do Kuźnic :-)

Dystans według GPSa w telefonie 27,3 km czas przejścia trasy 7h 30min, w tym godzina i 30 minut odpoczynków. Na bikestatsmap.net pokazuje dystans 21 kilometrów. Nie wiem czemu i nie wiem która odległość jest prawdziwa, więc podaję obie :-)

#lat=49.25484&lng=19.99756&zoom=15&type=2



teren, Zawoja-Wilczna-Przeł. Jałowiecka-Mędralowa-Przeł. Klekociny-Jałowiec-Dom

  • DST 52.00km
  • Teren 27.00km
  • Czas 03:46
  • VAVG 13.81km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 sierpnia 2010 | dodano: 21.08.2010

W końcu coś dłuższego udało się zrobić, a rano jeszcze byłem w pracy.

Wyszła runda szosowo-terenowa. Na początek szosą na Przysłop, tam czerwonym szlakiem do Zawoi Centrum. Szosą do Wilcznej, tam drogą cały czas prosto. Szybko asfalt zmienił się w żwirówkę, a im wyżej tym bardziej niedostępny szlak. W zasadzie podjazd pod przełęcz Jałowiecką prawie cały przejezdny, dosłownie kilka tylko sztywnych momentów, gdzie trzeba było pchać rumaka.
Na przełęczy widok na Babią, a ja ruszam dalej na szczyt Mędralowej. Końcówka podjazdu szlakiem bardzo stroma, więc znowu pchanie rumaka, jak się później okazało niepotrzebne. Wystarczyło odbić z zielonym szlakiem. Potem od szlaku w lewo odchodziła piękna równa i mniej stroma droga, która też prowadziła na Mędralową. No ale byłem tam pierwszy raz, więc nie wiedziałem.
Z Mędralowej zielonym szlakiem na Beskidek (od przełęczy Jałowieckiej prawie cały czas wysokość powyżej 1000mnp).
Z Beskidku zjazd na przełęcz Klekociny i jakie widoki, dech zapiera :-)
Dalej to już stare śmieci, z zielonego szlaku przesiadłem się na żółty i wjechałem na Jałowiec, kolejne miejsce dzisiaj powyżej 1000mnp, a potem żółtym do Przysłopia.
Na koniec przez Magórkę, czerwonym szlakiem do domu.

Trasa bardzo ładna, zarówno ciekawe trasy jak i piękne widoki, szczególnie z Beskidka.
Miał być też piękny track z wycieczki, ale zainstalowałem w telefonie nowe oprogramowanie, które obsługuje niby mapy terenowe. Niestety Maverick dał ciała i wyłożył się gdzieś w okolicy Mędralowej. Niby jakiś ślad zapisał, ale za cholerę nie da się tego zgrać. Więc nie będzie dziś mapki z wycieczki, a następnym razem użyję wypróbowanego MyTracks :-)



Szybko po pracy - teren

  • DST 24.00km
  • Teren 14.00km
  • Czas 01:48
  • VAVG 13.33km/h
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 18 sierpnia 2010 | dodano: 18.08.2010

Wyrwałem się po pracy. Szybko na Mioduszynę, potem do Zembrzyc, powrót do Suchej i na koniec wjazd na górkę ulicą Kościelną




Szosa, do okoła Policy

Sobota, 14 sierpnia 2010 | dodano: 14.08.2010

Znów po przerwie siadłem na rower. Lipiec i pierwsza połowa sierpnia były bardzo biedne pod względem rowerowania. Czas wziąć się do roboty.

A dzisiaj na dobry początek lekko pagórkowata trasa szosowa, do okoła Policy :-)



Third Planet from the Sun, na Babiej Górze

Sobota, 7 sierpnia 2010 | dodano: 07.08.2010

Głód gór znów dał znać o sobie, ale zamiast na rower postanowiłem pójść pieszo na Babią górę. Spakowałem rano plecak, jedzenie, picie, zapasowe ubrania i samochodem pojechałem na przełęcz Krowiarki.

Z Krowiarek ruszyłem dolnym płajem do perci przyrodników i nią wspiąłem się na Sokolicę. To chyba najfajniejsza droga, bo bardzo mało uczęszczana. Wystarczy powiedzieć, że pierwszą osobę spotkałem dopiero na Sokolicy :-)
Potem to już standardowo na Diablak. Tam popas, odpoczynek i posiłek, no i oczywiście Henrix w słuchawkach (dlatego taki tytuł wycieczki). Po krótkiej przerwie ruszyłem na przełęcz Bronę. Z tamtąd miałem plan na Małą Babią Górę, nie byłem tam już ze 3 lata, więc to był obowiązkowy punkt programu. Tęsknym wzrokiem popatrzyłem się na Mędralową i Jałowiec, ale niestety musiałem wrócić na Krowiarki do samochodu.

Ruszyłem więc z powrotem na Bronę, a potem w dół do schroniska, a z tamtąd już prosto dolnym płajem do Krowiarek ;-)

Zrobiłem nawet track z tej trasy, ale zapomniałem GPSa włączyć na początku i zaczyna się dopiero w połowie perci przyrodników



szosa, zbiórka na moście z szooswcami w Białymstoku

  • DST 110.00km
  • Czas 03:19
  • VAVG 33.17km/h
  • Temperatura 30.0°C
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 1 sierpnia 2010 | dodano: 01.08.2010

Tydzień w Białymtoku, rower obowiązkowo wzięty, więc pojechałem na zbiórkę