faloxx prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:788.00 km (w terenie 150.00 km; 19.04%)
Czas w ruchu:45:54
Średnia prędkość:20.55 km/h
Maksymalna prędkość:85.00 km/h
Suma podjazdów:7270 m
Liczba aktywności:14
Średnio na aktywność:60.62 km i 3h 16m
Więcej statystyk

szosa, na spokojnie

  • DST 42.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 21.72km/h
  • VMAX 85.00km/h
  • Temperatura 26.0°C
  • Podjazdy 440m
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 6 czerwca 2010 | dodano: 06.06.2010

Po wczorajszym dystansie, dzisiaj spokojny rozjazd na dwie godzinki. W sumie jechało się dość lekko, nie czułem wczorajszego dystansu, ale cały czas bardzo spokojnie. Zwyczajnie mi się nie chciało :-)

Z suchej, przez Garce, do Zembrzyc, potem do Mucharza. Tam nawrotka i powrót do Tarnawy. W Tarnawie w prawo na Krzeszów, a z Krzeszowa do Stryszawy i do domu.



szosą, pod samiuśkie Tatry :-)

  • DST 182.00km
  • Czas 06:52
  • VAVG 26.50km/h
  • VMAX 78.00km/h
  • Temperatura 25.0°C
  • Podjazdy 1910m
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 czerwca 2010 | dodano: 05.06.2010

Nie dwa tygodnie temu, nie tydzień temu, no to w końcu dziś. Udało się zrobić dłuższy dystans.
Na początku kiepsko mi się jechało, więc nie forsowałem się. Żeby było śmieszniej jeszcze przed przysłopem złapałem gumę. Szybka zmiana i jadę dalej. Z przysłopia na Krowiarki i tu małe zaskoczenie. Pomimo, że jechałem oszczędzając siły, to zrobiłem na podjeździe całkiem dobry czas, najlepszy w tym roku, tego się nie spodziewałem.
Jadę dalej do Jabłonki, potem Czarny Dunajec. Na 80 kilometrze w Chochołowie pierwszy zjazd po zaopatrzenie :-) Banany, woda i jadę dalej. Dojeżdżam do Zakopca. Tam rundka po mieście, przejazd po krupówkach, no i jest już 15:20, więc ruszam w drogę powrotną. Z Zakopanego aż do Jabłonki jest cały czas lekko w dół, ale za to wiatr w gębę wieje, więc w sumie wychodzi na zero.
Przed Krowiarkami znów się kończy woda, więc znów sklep w Zubrzycy, tym razem sok marchwiowo bananowy z Hortexu, ale to nie był dobry pomysł. Nie dość, że nie gasi pragnienia, to jeszcze robi rewolucję w żołądku, na szczęście nie za dużą, dowiozłem sok domu ;-)
Na Krowiarki, pomimo zmęczenia wjeżdża mi się całkiem nieźle. Cały czas trzymam prędkość 14 km/h. Na przełęczy robię postój, odpoczynek na ławeczce. Z tąd mam już do domu mniej niż 50 minut jazdy, ale pod warunkiem, że nie jestem wyczerpany.
Ruszam więc do domu, przez Zawoję 15 km w dół. Teraz zostaje jeszcze ostatni podjazd, na Przysłop, ledwie 3 km, ale za to sztywne. I tu też pomimo zmęczenia wjeżdżam w miarę szybko i sprawnie. Jak już jestem na szczycie, to prawie tak jakbym był już w domu. Mam z tąd 12 km cały czas w dół do domu, więc na luzie już się toczę, nie wysilając się zbytnio, by serce zeszło z wysokich obrotów i żeby organizm się uspokoił.



szosa, na Żar i z powrotem

  • DST 105.00km
  • Czas 04:02
  • VAVG 26.03km/h
  • VMAX 75.00km/h
  • Temperatura 22.0°C
  • Podjazdy 1410m
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 3 czerwca 2010 | dodano: 03.06.2010

szosa



szosa, przysłop

Środa, 2 czerwca 2010 | dodano: 02.06.2010

standardowo

Z ciekawostek dodam, że nad Policą widziałem brunatno granatową chmurę. Nie wiem czy z niej padało, ale w okolicach szczytu, pod tą chmurą musiało być nieciekawie. Babiej góry też nie widać.