Góry
Dystans całkowity: | 2568.00 km (w terenie 1316.00 km; 51.25%) |
Czas w ruchu: | 211:17 |
Średnia prędkość: | 13.69 km/h |
Maksymalna prędkość: | 82.00 km/h |
Suma podjazdów: | 32738 m |
Maks. tętno maksymalne: | 186 (90 %) |
Maks. tętno średnie: | 161 (78 %) |
Liczba aktywności: | 77 |
Średnio na aktywność: | 38.33 km i 2h 44m |
Więcej statystyk |
Bieganie
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
7700m
43 min
Na Jasień
Kategoria bieganie, Góry
bieganie
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
8800m
51 min
Kategoria bieganie, Góry
Babia Góra pieszo
-
Czas
05:00
-
Temperatura
-4.0°C
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Chociaż zima kalendarzowa już w pełni, to jednak mało komu dane było ją widzieć, jak na razie.
Dla tych co nie wierzą, zima nam panuje. A żeby nie być gołosłownym, wybrałem się dziś na poszukiwanie dowodów. Poszedłem z kumplem na Babią Górę. Tam dowodów aż nadto, co widać zresztą na zdjęciach.
Na początek przełęcz Krowiarki. Tu już troszku śniegu jest
Z przełęczy ruszyliśmy najprościej, czerwonym szlakiem. Od samego początku Romek ostro ruszył z buta. Przez pierwsze pół kilometra myślałem, że wyzionę ducha. Ledwo co wstałem, serce jeszcze nie chciało bić jak należy. Potem było już lepiej, rozgrzałem się i parłem za Romkiem. Po drodze mijaliśmy nieziemskie krajobrazy i kształty.
Pierwszy przystanek, Sokolica. Tu już niestety doszliśmy do miejsca, gdzie zaczynało się duże zachmurzenie. Na pierwszym planie My, a za nami Babia Góra. Trochę zamglona, ale tam jest
Od Sokolicy, aż do szczytu (i jeszcze kawałek za nim) szliśmy już cały czas przez chmurę. Dziwne szaro-białe tło otaczało nas zewsząd. Ciężko było cokolwiek zobaczyć, a jeszcze ciężej cokolwiek sfotografować. Ale parę obiektów przykuło moją uwagę.
A to już na szczycie. Na prawdę widoczność tam była fatalna. W zasadzie prawie wszystkie fotki, które tam pstryknąłem, nie wyszły. A zresztą, nie było ich dużo. Wiał taki wiatr, że pomimo niewielkiego mrozu, ciężko było utrzymać w gołych dłoniach aparat.
Ze szczytu poszliśmy dalej czerwonym szlakiem do przełęczy Brona. Po paru kilometrach zeszliśmy poniżej poziomu chmury. Świat jaki tam się jawił, był zupełnie odmienny, od tego co było wyżej. Wreszcie wróciły kolory :-)
No i godzina była już dość późna. Turyści którzy nocowali w schronisku Markowym, wylegli na szlak. Widziałem ich ponad 50 jak parli pod górę, w mniejszych i większych grupkach. Nieświadomi zresztą, co ich czeka wyżej :-)
Po drodze podziwialiśmy cały czas wspaniałe lodowe formacje
A to już widok z przełęczy Brona. Później już nie wyciągałem aparatu.
Zejście w dół po śniegu okazało się bardzo proste i niezwykle szybkie. Właściwie to nie schodziliśmy, a zjeżdżaliśmy na butach. Przydałyby się jakieś sanki.
Nie omieszkałem też włączyć GPSa podczas dzisiejszej wędrówki. Tu link do endomondo, gdzie widać jak żeśmy szli
. ... . ... .
Kategoria Góry, Pieszo
bieganie
-
Czas
00:46
-
Temperatura
5.0°C
-
Podjazdy
175m
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
7 km 500m
46 min 15 sek
HR avg - 166
HR max - 181
Kategoria bieganie, Góry
Kolejny, zwykły, szary, dzień z życia...
-
DST
19.00km
-
Teren
15.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
9.50km/h
-
VMAX
47.00km/h
-
Temperatura
0.0°C
-
Podjazdy
510m
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Hehe, temat wpisu dziś jest taki. A to na przekór, w końcu koniec roku i początek nowego, to zupełnie umowna data. Czas płynie i nie zwraca uwagi na takie pierdoły. To tylko ludzie zrobili sobie to święto, żeby legalnie popić. Ale muszę przyznać, że wbrew tytułowi był to dla mnie bardzo udany dzień.
Wstałem przed 11 i pewnie pospałbym dłużej, ale córa już szalała po domu. Żona wczoraj obiecała mi, że dziś mogę jechać na rower, albo iść w góry, albo cokolwiek mi się zechce robić samemu. Zanim się ogarnąłem i zjadłem śniadanie, to było już po 12. Jakiś taki byłem nie do życia, a do tego w radiowej trójce leciał top wszechczasów. Na szczęście akurat szło coś koło ~70 miejsca i była to Metallica - Master Of Puppets. Ten kawałek dał mi potrzebnego tak bardzo kopa i w końcu się zebrałem. Przed 14 w końcu wyszedłem na rower.
Pogoda na dziś idealna. Wczoraj padał śnieg, który się szybko roztapiał, była straszna chlapa i dlatego siedziałem w domu. A dziś temperatura około zera powodowała, że było dość ciepło, ale jednocześnie na tyle chłodno, że śnieg nie zamieniał się w wodę.
Z racji warunków atmosferycznych oraz braku jakiejkolwiek formy nie oddalałem się od domu zbytnio. Także potaczałem się dziś po Magurce. Z formą, jak pisałem wyżej słabo, ale spokojnym tempem wtelepałem się na szczyt, potem troszkę zjechałem, a że czułem się wspaniale postanowiłem jeszcze zaliczyć "Beskidzki Raj", to taki hotel, umiejscowiony na szczycie góry, mają tam przepiękne widoki, warto tam pojechać choćby i dla tego.
Sprzęt jak zwykle sprawował się znakomicie, oponki pomimo, że ślizgały się na kamieniach oblepionych wilgotnym śniegiem ciągnęły ostro. Wszystko podjechałem, choć czasem było ciężko, było też co podziwiać, bo widoczność dzisiaj świetna. Po prostu pięknie. Po dwóch godzinkach wróciłem do domu trochę zmęczony, akurat na 30 miejsce w topie wszechczasów, gdzie grały trzy utwory z rzędu Pink Floyd. Potem do końca dnia razem z rodzinką siedzieliśmy w domu i słuchaliśmy tylko radia :-)
Kilka fotek zrobionych dziś, nie zachwyca, ale wrzucę je tu i tak
Jeden z trudniejszych podjazdów. Sporo śliskich od śniegu kamieni powodowało, że trudno było utrzymać równowagę
W tle Babia Góra
A to widok na północ. Ciężka i gruba warstwa chmur wisiała nad Polską na północy
Polica widoczna z "Beskidzkiego Raju"
A to hotel "Beskidzki Raj" na Magurce
Kategoria Góry, Teren
Bieganie po górkach
-
Czas
01:29
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś w końcu coś dłuższego. Pomimo że w sumie mało trenuję to jednak forma conieco rośnie.
Dane z GPS:
dystans - 15 km 500m
czas - 1 godz i 29 min
HR avg - 171
HR max - 189
I jeszcze kilka bajerów z mojej nowej aplikacji endomondo. Jak się okazuje poczciwy MyTracks nie dorasta jej do pięt :)
Średnie tempo biegu - 5:46min/km
Oprócz tego endomondo automatycznie rozbija trening na kilometrowe odcinki i podaje ich międzyczasy.
Najwolniejszy kilometr - 7:31 min
Najszybszy kilometr - 4 min
Przewyższenie - 344m
Najwyższy punkt na trasie - 621m
A oprócz tego wszystkiego to pogoda była świetna, nie padało i czasem conieco słońce wychodziło. Na pełną rundkę przez lipską górę bałem się jeszcze porwać i w sumie dobrze, bo pod koniec byłem już trochę zmęczony. Chociaż dałbym radę to pobiec. Może za tydzień.
Kategoria bieganie, Góry, Teren
bieganie
-
Czas
01:03
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Bieganie, dziś w lesie
dane z gps
dystans - 10,2 km
czas - 1h 3min
tętno średnie - 163
tętno max - 181
przewyższenia - 265m
Kategoria bieganie, Góry, Teren
Bieganie, górki
-
Czas
01:01
-
Temperatura
4.0°C
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dane z GPS
czas - 61 minut
dystans - 10 km 400 m
średnia prędkoś - 10,3 km/h
przewyższenie - 400 m
HR avg - 160
HR max - 177
Dziś drogą za zamkiem pobiegłem kawałek do góry. Już na tyle formy jest, że godzinkę wytrzymuję. Wracając z powrotem minąłem się z innym biegaczem, który biegł tam pod górę. Wymieniliśmy szybkie "cześć" i każdy pobiegł w swoją stronę.
Kategoria bieganie, Góry, Teren
Bieganie
-
Czas
00:45
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Bieganie
Dziś GPS odmówił posłuszeństwa i nie zapisał mi tracka
Tak więc kilometry orientacyjnie 7-8km
czas 46 min
HR max - 175
HR avg - 150
Kategoria bieganie, Góry
Mioduszyna
-
DST
13.00km
-
Teren
11.00km
-
Czas
01:06
-
VAVG
11.82km/h
-
VMAX
42.00km/h
-
Temperatura
11.0°C
-
Podjazdy
490m
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dziś już trochę zimnniej, ale nadal złota jesień.
Kategoria Góry, Teren