wieczorne bieganie
-
Czas
01:00
-
Temperatura
15.0°C
-
HRmax
176( 85%)
-
HRavg
156( 76%)
-
Sprzęt Corratec SuperBow Fun
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na wieczór wpadł mi do głowy pomysł, by jeszcze dziś pobiegać.
Wyszedłem z myślą o spokojnym półgodzinnym bieganiu. Ale jak zacząłem biec, to zrazu nogi jakoś tak lekko niosły, aż byłem zdziwiony. Dlatego postanowiłem zrobić podbieg.
Niestety pierwsze wrażenie było dość mylne. Na podbiegu za zamkiem szybko okazało się, że nogi mam jak z waty. Ale jakoś wymęczyłem i dobiegłem do Koźla. Zbieganie asekuracyjnie, przy zbiegu trzeba dużo siły w nogach mieć w zapasie, a moje były jak z gumy.
I w sumie nie to było najgorsze, bo z górki jakoś samo niosło. Gdy już zbiegłem i musiałem jeszcze prawie 4 km pobiec po płaskim, to padłem już zupełnie. Z każdym metrem krok się skracał i tempo biegu też malało, tak mi nogi osłabły. Bardzo spokojnym tempem dobiegłem więc do domu.
Wyszła godzina i równo 10 km
A w słuchawkach jak zwykle ostatnio Rush i stare przeboje: