faloxx prowadzi tutaj blog rowerowy

poprzez góry, rzeki lasy :-)

  • DST 52.00km
  • Teren 26.00km
  • Czas 04:10
  • VAVG 12.48km/h
  • VMAX 58.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • Podjazdy 1300m
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 października 2010 | dodano: 24.10.2010

Po ostatnich kilku zimnych i wilgotnych dniach, dzisiejszy był sporym zaskoczeniem. Od samego rana było ciepło i bardzo przyjemnie. Nie miałem w planie dziś jechać, ale pogoda kusiła.

Wyjechałem z domu dopiero w południe. Najpierw asfaltem na przeł. Lipie, tam złapałem zielony szlak i na Kozie Skałki. Potem czerwonym do Krzeszowa. Po drodze szybka fotka, bo widok był przedni



Z Krzeszowa dalej czerwonym aż na Groń JP2. Z tam tąd nowy szlak, żółtym do Jaroszowic, a dokładnie wyjechałem tuż koło nowej zapory w Mucharzu. Teraz podjazd czarnym szlakiem, na szczyt Góry Jaroszowickiej. Ten czarny szlak to masakra. Wiedzie prosto na szczyt, jest stromo, dużo kamieni i korzeni. Dwa razy musiałem robić odpoczynek, ale wjechałem :-)

Ze szczytu dalej czarnym do Łękawicy, a potem do Stryszowa. Tutaj nie bardzo wiedziałem co robić, więc zrazu ruszyłem szosą w stronę Dąbrówek, ale po jakimś czasie zjechałem z szosy na dobrze zapowiadającą się leśną drogę. Im jednak dalej, tym gorzej. Po jakimś czasie droga przerodziła się w ledwie widoczną ścieżkę, a ta w końcu zanikła gdzieś w leśnej głuszy. Cóż było robić, szedłem/jechałem dalej. W końcu wyjechałem gdzieś w jakimś osiedlu. Zobaczywszy autochtona prowadzącego krasulę, postanowiłem zapytać się go o drogę.

Podjeżdżam, pytam gdzie prowadzi ta droga, a góral mi tak rzecze, "no tam do góry". Nie tego się spodziewałem, ale nie dałem się zbić z tropu i też postanowiłem zgrywać inteligenta. Doprecyzowałem więc pytanie, czy dojadę do Marcówki, na co góral mi rzekł, "ano tam też dojedziecie"

Tak więc ruszyłem dalej, dojechałem do lokalnej szosy i nią pojechałem do Marcówki, a dalej do Zembrzyc. No i to w zasadzie koniec, został nudny powrót szosą do domu. Po drodze zajechałem jeszcze na myjnię. Błota w górach było dziś mało, ale parę razy przeprawiałem się przez strumyk i trochę się nabrudziło :-)

Na koniec zapis ścieżki z dzisiejszej wyprawy

#lat=49.75199&lng=19.52065&zoom=11&type=2




komentarze
klosiu
| 12:07 poniedziałek, 25 października 2010 | linkuj 15 stopni? Niezle upaly :).
Z miejscowymi tak zawsze, u nas tez :). Nie mozna sie ich w ogole pytac "jak dojechac", tylko wlasnie "czy ta droga dojade" (i tu trzeba wstawic jakis w miare bliski cel, bo przy odleglym tez juz zaczynaja kombinowac ;).
faloxx
| 18:52 niedziela, 24 października 2010 | linkuj Znam ten ból. Pod koniec września chorowałem, a pogoda za oknem była rewelacyjna :-)
k4r3l
| 18:39 niedziela, 24 października 2010 | linkuj hehe, nie no fajne ujęcie, naprawdę :) tylko, że jeszcze jedna osoba wrzuci fotorelację z gór to się zacznę ciąć, bo ja jeszcze dzisiaj nie czułem się na siłach by pojeździć:/ oby to nie był ostatni taki weekend!
faloxx
| 18:14 niedziela, 24 października 2010 | linkuj dobra, dobra. Fotograf ze mnie żaden, więc proszę bez wazeliny
ibiz
| 18:12 niedziela, 24 października 2010 | linkuj Przepiękne zdjęcie.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ziejl
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]