faloxx prowadzi tutaj blog rowerowy

Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2010

Dystans całkowity:816.00 km (w terenie 213.00 km; 26.10%)
Czas w ruchu:39:45
Średnia prędkość:20.53 km/h
Maksymalna prędkość:72.00 km/h
Suma podjazdów:5100 m
Maks. tętno maksymalne:197 (96 %)
Maks. tętno średnie:199 (97 %)
Liczba aktywności:13
Średnio na aktywność:62.77 km i 3h 03m
Więcej statystyk

szosa, Wadowice-Kalwaria-Palcza-Sucha

  • DST 64.00km
  • Czas 02:17
  • VAVG 28.03km/h
  • VMAX 55.00km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • HRmax 165( 80%)
  • HRavg 193( 94%)
  • Podjazdy 580m
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 7 kwietnia 2010 | dodano: 07.04.2010

Z zadowoleniem stwierdzam, że trening przynosi pierwsze rezultaty. Wyszło trochę niechcący tak dużo, o tak późnej porze dnia.

Standardowa rundka, Sucha- Wadowice-Kalwaria-Palcza-Sucha. Było późno to musiałem co nieco przyciskać korby, żeby wrócić przed zmrokiem, co i tak się nie udało, na szczęście mam lampki :-)



przecieranie górskich szlaków na wiosnę

  • DST 44.00km
  • Teren 38.00km
  • Czas 03:07
  • VAVG 14.12km/h
  • VMAX 51.00km/h
  • Temperatura 15.0°C
  • HRmax 197( 96%)
  • HRavg 156( 76%)
  • Sprzęt Corratec SuperBow Fun
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 4 kwietnia 2010 | dodano: 04.04.2010

W końcu wyjechałem w teren. Przy pięknej pogodzie, słońce, wiatr i wysoka temperatura, jechało się fantastycznie. Znów można było nacieszyć oczy widokami.

Początkowo planowałem zajechać na szczyt Jałowca, ale w drodze na przełęcz Kolędówki widziałem szczyt góry i były tam jeszcze białe plamy. Odpuściłem więc Jałowiec i pokręciłem się po Magórce i Kiczerze. Pojechałem kilka nowych ciekawych zjazdów. Na koniec, gdy już dojechałem do Suchej, pojechałem zjechać kilka fajnych rynien na stoku Jasienia. Po zimie jakoś tak złagodniały :-)



krótka szosa

Sobota, 3 kwietnia 2010 | dodano: 03.04.2010

Po pracy przyszedłem do domu i pomimo, że nie byłem głodny, zjadłem potężny obiad. Pół godziny później byłem na rowerze.
Nie było ze mną najlepiej. Rozepchany i obolały żołądek sprawił, że podczas wysiłku parę razy puściłem pawia. Przejechałem więc małą rundę, przez Kurów, Ślemień a potem do domu. A wszystko przez łakomstwo